Nie mają tu pór roku takich jak znamy je z Polski. Tu są dwie. Pora sucha i pora deszczowa.
Właśnie skończyła się pora deszczowa. Było więcej chmur, było wilgotniej. I średnia temperatura rosła. Bo tak jak pora sucha ma to do siebie że średnia temperatura oscyluje w okolicach 30 stopni to pora deszczowa zwykle ma ok 32. Niby nic, ale jak się to połączy z większą wilgotnością, to jest większy dyskomfort, tym bardziej gdy ktoś nie przepada za wyższymi temperaturami.
Teoretycznie pora deszczowa zaczyna się w październiku i trwa do kwietnia, ale w zeszłym roku zaczęła się rozkręcać w okolicy połowy listopada więc nie jest to zawsze jak w zegarku. Deszczowa pora z suchą przesuwają się o miesiąc, czasem dwa. Czemu? Pojęcia nie mam, zakładam że jakiś ludzie od klimatu będą mieli wytłumaczenie. Z doświadczenia powiedziałbym, że +/- jeden miesiąc trzeba liczyć. A i pora deszczowa czasem w ogóle może nie przyjść. Ponoć i takie lata były.
Pora deszczowa, bo o niej chciałem napisać, nie oznacza, że nie będzie słońca. Ale, raczej to, że nagle, znikąd pojawi się ulewa tak silna, że zamieni ulice w potoki. Niby nic, gdy się siedzi w domu albo w jednym miejscu, ale jak się jedzie skuterem czy motocyklem, wszystko fajnie, słońce, sucho i na odcinku kilometra nagle wjeżdżacie w ścianę deszczu. Nie mówie tu o paru kroplach na krzyż ale o prawdziwej ścianie deszczu. Dlatego w bagażniku skutera zawsze trzeba mieć przeciwdeszczowe ponczo. A z tyłu motocykla mam przypięte przeciwdeszczowe wdzianko.
A i w deszczu jeździ się zdecydowanie mniej bezpiecznie z oczywistych powodów.
Przez to, że pogoda dzień w dzień jest taka sama, ciepło, słoneczko świeci. Człowiek sobie siedzi przy basenie, albo w gazebo i pracuje, jeździ na plaże, biega z rana, rwie papaje z drzewa… Poczucie przemijania czasu jest tak znikome, że wielokrotnie łapałem się na tym, że myślę sobie, o jak fajnie, czerwiec jeszcze, a tu nagle objawienie
Jaki czerwiec? Przecież toż to późny wrzesień! Zaraz zima, śnieg spadnie i znowu święta.
Lub dosłownie kilka dni temu myślę sobie:
Ej, za ile wielkanoc? To chyba jakoś niedługo.
Nosz kur, nagle kolejne objawienie, wielkanoc była miesiąc temu. Mieszkanie w tropikach, polecam i pozdrawiam serdecznie. Ale tak bardzo można zatracić poczucie upływu czasu.
Tymczasem, wypiję sobie zmasakrowaną papaję i banana przez urządzenie zwane blenderem. Deszcz jeszcze siąpi, ale spokojnie. Idzie pora sucha!